piątek, 17 października 2014

LEKCJA O BUCIE

Temat: Różowy but na rzep


But. Nie byle jaki, bo latający. Gumowa podeszwa o grubości dwóch palców i podklejony różowy materiał sięgający za kostkę. Na powierzchni skrzydła z rzepu, który od dawna nie spełnia swej roli, bo już się nie przyczepia. Porusza się w górę i w dół jakby chciał unieść stopę jak na skrzydłach. To prawdziwy wehikuł. Niby zwykły but, ale nie byle jaki. Niby zniszczony, ale jaki użyteczny! Szkoda, by miał tylko jednego właściciela. Dobrymi wynalazkami trzeba się dzielić. Ale najpierw trzeba się tego nauczyć!

Miejsce i czas lekcji: Oratoryjne mrowisko


Na zegarku 14.30. Popołudniowe słońce jeszcze wysoko zawieszone nad horyzontem. Z okna swojego pokoju widzę już małe główki czekające na otworzenie bramy oratorium. Z oddali wyglądają jak czarne mrówki. Wyjęcie kluczy od bramy powoduje natychmiastowe poruszenie. Jakby ktoś wsadził kij w sam środek mrowiska. Dzieci pośpiesznie przebierają nóżkami. Każde biegnie w inną stronę. Z jednego dużego mrowiska tworzą kilka mniejszych – w miejscu gry w kosza, na boisku do siatki lub piaszczystej murawie do gry w nogę. 

Oratoryjne mrowisko to idealne miejsce do nauki. Jest kompatybilne z każdym naszym ruchem. Jest tam gdzie my. Tu odbywam codzienną lekcję o afrykańskim życiu. Moi nauczyciele to najmłodsi chłopcy ze slumsów. Jeszcze nie odróżniam ich czarnych buziek, ale wiem, że część z nich to nauczyciele na pełen etat. Przychodzą codziennie. Skąd to wiem? Rozpoznaję te same, choć z dnia na dzień coraz brudniejsze koszulki, spodnie, a czasem buty. 


Lekcja pierwsza: Do kogo należą buty?


Mój wzrok przykuwają różowe, lekko ocieplane buty za kostkę. Wyróżniają się. Nie tylko tym, że są różowe. Nie tylko tym, że nie pasują do tutejszego klimatu. One po prostu są. A każdy but wśród bosych stópek przykuwa moją uwagę. A te z pewnością widziałam już kilka dni temu! Należały do chłopca o imieniu Enryu.

- Enryu! Enryu! - Bez odpowiedzi. Podchodzę bliżej. 
- Enryu! Enryu! - Bez odpowiedzi. 

Przecież stoję zaledwie dwa metry od niego – musi mnie słyszeć. Podchodzę jeszcze bliżej. Kładę rękę na jago czarnej główce i uśmiecham się dumna ze swojego odkrycia:

- Hello Enryu, good to see you again! - Białe oczy spoglądają na mnie z zaskoczeniem.
- I’am Jimmy! Enryu is my brother.

Pierwsza lekcja o afrykańskim życiu za mną. Kto powiedział, że jedną parę butów może nosić tylko jedna osoba?

Lekcja druga: Czy buty należą do braci?


Kolejny dzień, kolejna lekcja. Znów rozpoznaję zakurzone różowe buty. Tym razem będę już ostrożna!

- Hello Enryu or …Jimmy?! - Białe oczy znów patrzą na mnie. Otwierają się coraz szerzej, a po chwili mrużą od śmiechu. 
- I’m Oskar!. 
- Oskar?! 

Czy w oratorium mamy trzeciego brata? Całkiem możliwe!


Lekcja trzecia: O co tu chodzi?


Kolejny dzień, a różowe buty znów na innej stopie. Może do naszego oratorium przychodzi rodzeństwo z wielodzietnej rodziny? Czuję, że jestem już blisko rozwiązania zagadki, ale to jeszcze nie to! 

Po kilku dniach dowiaduję się, że Enryu, Jimmy, Oskar i kilku innych chłopców nie są rodziną. To po prostu sąsiedzi ze slumsów. Czy wspólne podwórko pozwala na przywilej posiadania wspólnej „garderoby”?

Lekcja czwarta: Próba rozwiązania zagadki


Moi nauczyciele mają jedną parę różowych butów. Buty codziennie odkrywam na nodze innego chłopca. Nie wszyscy chłopcy są braćmi, ale razem mieszkają na slumsach. Mam już wszystkie dane! Czas na rozwiązanie zagadki i wniosek końcowy.

Latające buty to produkt ekskluzywny. Dostępny tylko od czasu do czasu. Tylko wtedy, gdy akurat przypadnie twój dzień w grafiku użytkowania. Nie ważne, że twoja stopa ma kilka centymetrów mniej lub więcej, niż stopa kolegi. Raz na jakiś czas, kawałek twardej podeszwy przyda się każdemu. Szczególnie tym, którzy codziennie boso pokonują dziesięciokilometrową trasę do oratorium.

Lekcja piąta: Empatia dla Europejczyka


Przypomina mi się jeden dzień z moich studiów. Burzliwa dyskusja nad znaczeniem empatii. Każdy ma inną teorię. Co to znaczy rozumieć czyjąś trudną sytuację? Co to znaczy współczuć i współodczuwać? Czym jest empatyczne odczuwanie? W końcu padło idealne porównanie. Być empatycznym to wejść w czyjeś niewygodne buty i przejść w nich kawałek trasy. Wszystko po to, by poczuć i zrozumieć cierpienie drugiej osoby.

Dla nas empatia to wejść w czyjeś buty. Dla chłopców z afrykańskich slumsów empatia to buty oddać.


2 komentarze:

  1. Smutna i zarazem wesoła jest ta opowieść, ale najważniejsze jest to, że potrafią się dzielić tym co mają i to nie dlatego, że mają tego w nadmiarze. To jest dla nas ważna lekcja.
    Przesyłam buziaki.
    Mama

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę ,że takie warunki w jakich Oni żyją, uczą ich tego, czego nam europejczyjkom brakuje.
    Doceniania tego co się ma (dlatego coraz mniej nażekam na swoją pracę :D)
    Pozdrawiam serdecznie Karolino.
    Mateusz Grochowski.

    OdpowiedzUsuń